on wtorek, 31 sierpnia 2010
2004 05 27 godz ok 23:30 czas trwania ok. 35 minut
Nagranie: Mobius West

Przed opisaniem przebiegu sesji musze napisac o pewnym fakcie. Ostatnio dosc czesto sluchalem HS 1-2. Lecz w ( mniej wiecej ) polowie zasypialem. Budzilem sie dopiero na slowach "...wake up, wake up, you're aware...". Nie zamieszczalem tego w opisach, gdyz wiekszosc sesji byla do siebie podobna. Mozliwe, ze bylo to zwiazane z matura i stresem jej towarzyszacym

Ale wrocmy do tematu. Wybralem te nagranie przypadkowo. Poczatkowo chcialem posluchac "sleeping through the rain", lecz jednak zdecydowalem sie na "Mobius West".

Relaksacja przebiegla "raczej" bez problemow. Momentami mialem zaniki swiadomosci - przysypianie? Lecz udalo mi sie to opanowac. Nagranie dotyczy programowania przyszlosci, rzeczywistosci. Przeslania tam przekazywane pamietam "jak przez mgle".

Trzeba wypowiedziec slowo "plus" a nastepnie "change, change". Bede musial posluchac tego nagrania na spokojnie.

Gdy bylo liczenie od 10 do 20 przeprowadzone, aby sluchacz zasnal, zapadlem w sen. Obudzilem sie na slowach "wake up" - dziwne, ale wiekszosc osob ( w oparciu o raporty ) budzi sie na tych slowach.
on poniedziałek, 30 sierpnia 2010
2004 05 10 godz ok 22:50 czas trwania ok 30 minut
Rodzaj nagrania: brak
Uwagi: stres zwiazany z nadchodzaca matura

Postanowilem raz sprobowac wprowadzic sie w F10 bez nagran. Oczywiscie wczesniej dosc czesto medytowalem. W stan relaksu wprowadzilem sie dopiero po 15 minutach. Cale cialo astralne "trzeslo sie". Czulem rozdygotanie. Bylo to zwiazane z jutrzejszym egzaminem z polskiego ( matura ). Wydaje mi sie ze osiagnalem F10. Bez nagran! Odczucia podobne. Lecz po jakims czasie poczulem swedzenie w okolicach nosa. Staje sie to jzu troche denerwujace, poniewaz przydarza sie dosc czesto podczas sesji.
on niedziela, 22 sierpnia 2010
2004 05 09 godz ok 23:10 czas trwania ok 35 minut
Rodzaj nagrania: Hemi Sync - Wave I - 02 Intro Focus 10
Uwagi: stres zwiazany z nadchodzaca matura


Relaksacja przebiegla bezproblemowo. Osiagniecie F3 tez. Lecz po chwili pojawily sie problemy. Co chwile przysypialem. Obudzilo mnie uczucie ogromnego zimna w lewej rece.

Jakby ktos dotknal mnie bardzo zimna reka. Lecz trwalo to tylko chwile. Nastepnie uslyszalem slowa "wake up, wake up". Znowu zasnalem podczas sesji. Staje sie to troche denerwujace.

Czy inni podroznicy tez maja takie problemy? "przez trudy do gwiazd" - bede wytrwaly.
on piątek, 20 sierpnia 2010
2004 05 03 godz ok 00:20 czas trwania ok. 40 minut
Rodzaj nagrania: Hemi Sync - Wave I - 02 Intro Focus 10

Uwagi: sesja skladala sie z nagrania powyzej wymienionego poprzedzonego utworem Wingmakers - Chamber 1: Warm Presence

Nim zaczne relacje z przebiegu sesji musze wspomniec o dwoch rzeczach, ktore ostatnio mi sie przydarzyly.

I. Latanie w snie. Niesamowite uczucie. Latalem "na miotle" jak czarownica, smieszne troche. Uczucie nie do zapomnienia

II. Podczas sluchania HS zasnalem. Obudzilem sie rano. Patrze: wylaczony komputer, sluchawki zdjete. W ogole nie pamietam, zebym to robil ( wylaczyl kompa, zdjal sluchawki ). Dziwne.

Sesja zaczela sie od sluchania nagrania z Wingmakers. Nigdy wczesniej go nie slyszalem. Odczucia "takie sobie". Bez rewelacji. Podczas przemiany skrzynki energii doznalem czego dziwnego. "Chyba" zasnalem na chwile, a gdy sie ocknalem wydawalo mi sie, ze nagranie dotyczy juz focus10.

Dlugi szum...... i po chwili wprowadzenie do focus3. A dalbym sobie reke odciac, ze to przespalem. Tak bardzo bylem przekonany. Zostalem wprowadzony do f3 ... i nastepne co pamietam to 7... powracanie do stanu swiadomosci. Czulem, jakby ten czas zostal mi zabrany.

Jakby ktos ukradl mi 20 minut. Bardzo dziwne. Po sesji zasnalem bez problemow.
on wtorek, 17 sierpnia 2010

2004 04 30 godz 00:20 czas trwania - ponad 1h
Rodzaj nagrania: Lucid Dreaming -- Exercise 1

Postanowiłem ponownie posłuchać tego nagrania. Relaksacja przeprowadzona bez większych problemów. Podczas odliczania 1...10 pojawiły się "skoki świadomości". W pewnej chwili jestem jakby "bardzo świadomy" - trudno to określić. "Zapadam się w sobie", a gdy sobie to uświadomię pojawia się kolejny "skok". Dalsze odliczaniu 11...20 nie przyniosło snu.

Nie wiem w jaki sposób mam zasnąć na zawołanie. Myśleć o czymś, czy nie? Jak zwykle zasnąłem dużo, dużo później. Nic z tych snów nie pamiętam. Około godziny 01:30 obudziłem się. Coś mi nie pasowało - nagranie powinno jeszcze trwać, ale w słuchawkach była cisza. Wstałem po chwili, sprawdziłem - komputer się zawiesił.

Następnie poszedłem spać. Mimo, że ćwiczenie się nie udało, uważam je za przydatne. Po zaśnięciu miałem bardzo wyraziste sny. Było ich bardzo wiele, nie sposób wszystkie zapamiętać. W tych snach miałem "wspomnienia" z poprzednich - pamiętałem po prostu, co śniło mi się wcześniej - w innych snach.

Kiedyś przeczytałem, że ważniejsze jest to co się dzieje po przesłuchaniu nagrania, niż w czasie jego trwania. Też tak mi się wydaje.
on poniedziałek, 16 sierpnia 2010

2004 04 10, godzina 23:30, czas trwania ok 30 minut
Rodzaj nagrania: Going Home - Subject --- 02 Flying Free

Cwiczenie zupelnie sie nie udalo. Sluchalem tego nagrania po raz pierwszy i to byl chyba glowny powod. Osiagnalem niepelna relaksacje. Za bardzo nie wiedzialem co mam robic, gdy Monroe kazal mi usiasc i wstac.

Ale z wyobrazeniem sobie motocyklisty, albo jezdzca na koniu nie mialem problemow. Po prostu go widzialem, slyszalem, a nawet czulem. Ogolnie mialem problemy z wizualizacja tej sytuacji. Wznoszenie ponad ziemie przebieglo pomyslnie. Widzialem zmiejszajace sie ksztalty, drzewa, miasto.

Nastepnie latanie w chmurach - niezbyt wyszlo. Jakos tak dziwnie sie czulem, trudno to opisac. Mozliwe, ze "mentalnie" latalem, ale pozostawilo to slabe odczucie. W cwiczeniu ponownie same otwieraly mi sie oczy, co staje sie juz uciazliwe. Bede musial znalezc sposob na pozbycie sie tego. Po cwiczeniu zasnalem bez problemu.

Zrozumialem, ze bede jeszcze kilkakrotnie, kilkanascie razy powtorzyc te cwiczenie, aby przynioslo ono zadowalajacy wynik.
on niedziela, 15 sierpnia 2010
2004 04 17 godz 15:30 czas trwania ok 30 minut
cwiczenie: Hemi Sync - Wave I - 01 Orientantion

Postanowilem ponownie zająć się nagraniami hemi - sync. Wcześniej obcowałem z nimi aż do nagrania czwartego fali pierwszej. Poprzednio miałem bardzo pozytywne doświadczenia. Uczucie kołysania, przepływ energii, przemieszczające się ciepło często się pojawiało.

Tym razem pierwszy raz robiłem "vocal chords", gdyż nikogo nie było w domu. Zazwyczaj nie "śpiewam" przy wydychaniu. Jest to dość krępujące, nawet w nocy. Ktoś z domowników może usłyszeć i przyjść zobaczyć, co "ja tam wyprawiam" :) Gdy zostałem wprowadzony w Focus 3 niestety zasnąłem. Obudziłem się wraz ze słowami "wake up", "wake up".

Te nagrania zapoczątkowało na nowo przygodę z HS. Mam nadzieję, że tym razem uda mi się osiągnąc wiecej.
on piątek, 13 sierpnia 2010
Kolejny wpis z projektu Explorers.

2004 04 12 godz ok 23:30 czas trwania ok. 1 h 20 min
Rodzaj nagrania: Lucid Dreaming -- Exercise 1

Do tego nagrania-cwiczenia podszedłem z lekka dozą niechęci. Nigdy nie słuchałem tak długiego nagrania, skończyłoby się przed pierwszą, a to już dość późno, ponieważ "rano trzeba wstać".

Relaksacja przebiegła bez problemu. Problemy pojawiły się trochę później. Gdy głos kazał zasnąć - doliczył do dwudziestu, nadal byłem świadomy. Podczas ćwiczenia przez pewien czas miałem wrażenie "wykręconych rąk". Nie było to bolesne, ale dość niewygodne. Lecz nie starałem się tego "zwalczać". Wraz z upływem czasu wrażenie zniknęło.

"Na złość" później zasnąłem, lecz nic z tych snów nie pamiętałem. Gdy się obudziłem, byłem jakiś "wybity", zdjąłem słuchawki ( nagranie jeszcze leciało ). Jakoś dziwnie się czułem - można powiedzieć, że niezbyt dobrze.

Natomiast warty uwagi jest pewien fakt z późniejszego snu. Rozważałem co będzie dla mnie lepsze - tzn. jak postąpię tak, to co się stanie. Bardzo rzadko mi się coś takiego przydarza.
on czwartek, 12 sierpnia 2010

Zdecydowałem, że zamieszczę również archiwalne wpisy.

Poniższy zapis pochodzi z projektu Explorers. Brałem w nim udział 6 lat temu. W każdym razie zdecydowałem, że powrócę do słuchania nagrań z Instytutu Monroe.

2004 04 08 , godzina ok 23:30, czas trwania: ponad 30 min
Rodzaj nagrania: Going Home - Subject --- 01 Mind Awake - Body Asleep

Uwagi: W dniu poprzedzajacym cwiczenie dość duża gorączka. W momencie cwiczenia jedynie bol gardla.

Na wstepie musze zaznaczyc, ze wahalem sie od czego zaczynac: czy od Hemi-Sync czy od ( mi nieznanego ) Going Home. Jednak wybralem te drugie.

Zadziwila mnie troche kolejnosc relaksacji: od dolu do gory, glowa i umysl na koncu ( w HS calkiem na odwrot: glowa, umysl, a pozniej od dolu do góry ). Osiągnąłem dobrą relaksację, ciało odrętwiałe, ciężkie. W momencie odliczania 11...12...13... odczucie świadomego zapadania się w łóżko.

Jednakże po chwili zanikło. Pod koniec odliczania 18...19...20 wyobraziłem sobie w jaki sposób mogę przestać czuć ciało. Z pomocą przyszedł mi szum w obu kanałach. Wykreowałem sobie lekką mgłę, bardzo rozproszony strumień wody wokół mojego ciała, który sprawił, że "mentalnie" przestałem widzieć swoje ciało, a zarazem je czuć.

Pojawiła się pustka. Wspaniałe uczucie: ta mgła. Nastepnie w pewnym momencie zobaczylem male swiatelko. Okazalo sie, ze byl to budzik elektroniczny. Co w tym dziwnego dziwnego? To ze samoczynnie oczy mi sie otwieraly. Probowalem je zamknac (moze to byl blad), a one znowu sie otwieraly. Po kilkukrotnych probach w koncu sie udalo.

Odliczanie wsteczne: przebiegło bez problemów, ale po zakonczeniu cwiczenia musialem polezec kilka minut, aby dojsc do pelnej swiadomosci.
on poniedziałek, 9 sierpnia 2010

There is no beginning, there is no end,
There is only change.
There is no teacher, there is no student,
There is only remembering.
There is no good, there is no evil,
There is only expression.
There is no union, there is no sharing,
There is only one.
There is no joy, there is no sadness,
There is only love.
There is no greater, there is no lesser,
There is only balance.
There is no stasis, there is no entrophy,
There is only motion.
There is no wakefulness, there is no sleep,
There is only being.
There is no limit, there is no chance,
There is only a plan.

This is as we know it to be.
on niedziela, 8 sierpnia 2010
Wczoraj przed zaśnięciem słuchałem Dick Sutphen - 4 hour restoritive sleep.

Byłem dość rozkojarzony, trochę z gorączką. Pojawiło się uczucie wykręcenia rąk, zmiany ich rzeczywistej pozycji. Chyba pod koniec nagrania zasnąłem, nie pamiętam nawet jak wyłączałem komputer.

Obudziłem się po ok. 4 godzinach dość wyspany (czyli nagranie odniosło sukces). Po jakimś czasie znowu się położyłem - ze względu na chorobę.
on sobota, 7 sierpnia 2010

Dick Sutphen - Past Life Regression

Słuchałem tego chyba po raz trzeci. Leżałem niestandardowo, na boku, w pozycji w której zazwyczaj zasypiam.

Przeważnie medytuję, słucham różnych nagrań w leżąc na plecach, nie wiem dlaczego tym razem zdecydowałem się inaczej.

Na początku sprawiało to trochę trudności, bo w nagraniach była mowa o świetle idącym z góry, wchodzącym przez czoło...

W każdym razie jakoś sobie z tym poradziłem. Po kilkunastu minutach oczywiście czułem "wykręcone dłonie", tym razem nawet drapały o ścianę (oczywiście to wyobrażenie, jakby przesunięcie astralne).

Zapadałem w coraz głębszy relaks, trans... aż tu nagle drzwi skrzypnęły - ktoś z domowników chodził po domu. Trochę się przestraszyłem i cały trud poszedł na marne... Przewróciłem się na drugi bok, i wchodziłem w trans po raz ponownie...

Pamiętam fragment o plaży...

Próbowałem wywołać wibracje, już czułem, jakby się miały pojawić, ale tylko na tym się skończyło.